×

"Chemia śmierci" - Simon Beckett


- KIEDY KOŃCZYSZ CZYTAĆ, DZIĘKUJESZ BOGU, ŻE TO TYLKO POWIEŚĆ -


Manham. Małe spokojne miasteczko. To tu doktor David Hunter szuka schronienia przed okrutną przeszłością. Sądzi, że przeżył już wszystko to, co  najgorszego może przeżyć człowiek. Sądzi, że wie o śmierci wszystko. Ale śmierć, "ów proces alchemii na wspak, w którym złoto życia ulega rozbiciu na cuchnące składniki wyjściowe", wdziera się do Manham. I to w niewyobrażalnie wynaturzonych formach.

Jeszcze nie wiemy, dlaczego wybitny antropolog sądowy doktor Hunter zaszył się tu jako zwykły lekarz. Dlaczego odmawia pomocy policji, skoro potrafi określić czas i sposób dokonania każdej zbrodni.

Wiemy tylko, że się boimy.
Razem z mieszkańcami Manham czujemy odór wszechobecnej śmierci. Giną młode kobiety, dzieci znajdują makabrycznie okaleczone zwłoki, ktoś podrzuca pod drzwi martwe zwierzęta, ktoś zastawia sidła na ludzi.
Spokojne miasteczko rozsadza strach i nienawiść.

Każdy może być ofiarą...
I każdy może być zwyrodniałym mordercą...


*  *  *  *

Chemia śmierci od początku przykuła moją uwagę.  Za pewne za sprawą okładki, a także tekstu umieszczonego na czerwonym tle, który wprost mnie zaintrygował. Co prawda po 30 sekundach nie przeszedł mnie dreszcz, a po minucie nie miałam serca w gardle. Natomiast koniec końców cieszę się, że to tylko powieść, bo zdecydowanie nie chciałabym skończyć jako jedna z ofiar...

 Do tego głównym bohaterem jest antropolog sądowy, a więc tematy, które szczerze mnie interesują. Jestem pod wrażeniem umiejętności i doświadczenia doktora Huntera. Jego wiedza na temat ludzkich zwłok, czasu rozkładu zależnego od czynników środowiska i oznak śmierci jest imponująca. Do tego bohater nie jest zadufanym w sobie narcyzem, wręcz przeciwnie, co sprawia, że po prostu tą postać lubimy od początku.

Ciało ludzkie zaczyna się rozkładać cztery minuty po śmierci. Coś, co było kiedyś siedliskiem życia, przechodzi teraz ostatnią metamorfozę. Zaczyna trawić samo siebie. Komórki rozpuszczają się od środka. Tkanki zmieniają się w ciecz, potem w gaz. Już martwe, ciało staje się stołem biesiadnym dla innych organizmów.Najpierw dla bakterii, potem dla owadów. Dla much. Muchy składają jaja, z jaj wylęgają się larwy...

Przyznać trzeba, że akcja nie toczy się od pierwszych stron. Doktor przybywa do miasta, poznajemy Manham i inne sprawy, tytułem wstępu. Wraz z pierwszym znalezionym ciałem akcja nabiera tempa. Stopniowane jest także napięcie. Wiemy, że w okolicy grasuje seryjny morderca, dlatego też, gdy jeden z bohaterów udaję się na codzienną przebieżkę między innymi przez las zaczynamy się zastanawiać, czy teraz coś się wydarzy. Ale jednak nie, to jeszcze nie ten moment. Kolejny dzień, kolejna przebieżka, niepokój towarzyszący bohaterowi.. Czy to właśnie teraz coś się wydarzy? Przeżywałam te sceny wraz z postacią w pełnym skupieniu, a chwilami naprawdę byłam w lekkim stresie.

Chemia śmierci to dosłownie mieszanina emocji, które przelewają się na czytelnika. Co ciekawsze miałam nie lada problem z wytypowaniem mordercy. Wiadomo, że taką postacią najczęściej jest ktoś mało wspominany, pomimo to dopiero pod koniec coś zaczęło świtać w mojej głowie. A zakończenie? Kompletnie mnie zamurowało. Nigdy nie wpadłabym na to, że akurat ta postać będzie miała z tym coś wspólnego :)

Bardzo pozytywnym zaskoczeniem była dla mnie książka autorstwa Simona Beckett'a.
Z pewnością sięgnę po drugi tom, jakim jest "Zapisane w kościach". Jestem ciekawa, jakie historie kryje ciąg dalszy :D


A Wam, drodzy Czytelnicy, polecam tą książkę jako niebłahy i warty uwagi thriller.

Za przybliżenie tematu antropologii sądowej i wciągającą lekturę dziękuję Wydawnictwu Amber.

Moja ocena:
9/10

METRYCZKA:
Autor: Simon Beckett
Tytuł oryginału: The Chemistry of Death
Cykl: Dr David Hunter. tom 1
Data wydania: wydanie  X, 2015
Liczba stron: 336
Wydawnictwo: Amber
Cena: 39,80 zł

18 komentarzy:

  1. "Kiedy kończysz czytać, dziękujesz Bogu, że to tylko powieść"
    O, bardzo mocne słowa. Mocne i zachęcające do sięgnięcia po lekturę. Gdy tylko trafi mi w ręce biorę bez zastanowienia.

    Zapraszam również do siebie :)
    recenzjeksiazkomaniacy.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie te słowa przykuły moją uwagę i mnie zaintrygowały :D Mówią, że nie ma co oceniać książki po okładce i opisie, ale wiadomo, że to one odgrywają najważniejszą rolę podczas 'pierwszego wrażenia'.

      Usuń
  2. W bibliotece już dopatrzyłam się tej serii, dlatego niedługo poznam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również mam zamiar zapoznać się z całą serią :D

      Usuń
  3. Strasznie intryguje mnie ta książka, już od jakiegoś czasu mam w planach ją przeczytać, ale ciągle brakuje mi czasu, a półka z książkami "do przeczytania" zamiast się zmniejszać, tylko się powiększa.

    www.ksiazkoholiczka94.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj znam to.. Właśnie niedawno nastąpił ten moment, w którym plany przeszły w czyny. Życzę Ci tego samego ;)

      Usuń
  4. Kolejny powód do przeczytania. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytałam tę powieść i bardzo mi się podobała, na kolejne części z cyklu też się skuszę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mamy te same odczucia ;) Mam nadzieję, że dalsze tomy będą równie dobre.

      Usuń
  6. Choć przeczytałam ją ładnych kilka lat temu, wciąż myślę o niej ciepło i z sympatią. Nie owijając w bawełnę- uwielbiam tę książkę. Zresztą czytałam wszystkie powieści tego autora :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Od razu widać, że to dobra książka. Nie z serii "przeczytasz i szybko zapomnisz" ;)

      Usuń
  7. Nigdy nie przeczytałam nic tego autora, ale bardzo bym chciała właśnie sięgnąć po ten tytuł :)

    Insane z http://przy-goracej-herbacie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gorąco polecam, bo jestem pewna, że nie będziesz żałowała czasu spędzonego z tą książką ;)

      Usuń
  8. O tej książce już tyle dobrego czytałam, że kolejna pochlebna opinia wcale już mnie nie dziwi ;) Koniecznie muszę nadrobić zaległości z tą lekturą, gdyż śmiem twierdzić, że raczej się w niej odnajdę ;)

    Pozdrawiam,
    Czytelnicze turbulencje- klik!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno się odnajdziesz :D A co do pochlebnych recenzji.. sama prawda. Dobra książka, to i opinie dobre ;)

      Usuń
  9. Jestem bardzo zainteresowana tą książką i chciałabym ją przeczytać. Teraz niestety mam duży natłok terminów i książek do przeczytania, dlatego nie wiem, kiedy uda mi się to zrobić :((

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic się nie martw, my - blogerzy już tak mamy. Jednak miej tą książkę na uwadze, bo warto ;)

      Usuń

Witaj!

Podziel się z Nami tym co myślisz. Pozostaw swój ślad! :)

Dziękujemy,
Załoga Books&Culture

Copyright © 2016 Books&Culture , Blogger