×
"Telefon o północy" i "Czarna loteria" - Tess Gerritsen

"Telefon o północy" i "Czarna loteria" - Tess Gerritsen




Tess Gerritsen uwielbiam odkąd ponad 7 lat temu sięgnęłam po Chirurga, pierwszą część - moim zdaniem - najznakomitszej serii z gatunku thrillerów medycznych. Cała ta seria to kolokwialnie mówiąc sztos. Autorka zawsze z największą precyzją przykłada się do strony "informacyjnej" swoich książek. Rzetelnie przedstawia fakty, wpływ poszczególnych leków na organizm człowieka, realne czasy i fazy rozkładu ciała, szczegółowość przeprowadzania sekcji zwłok i wiele innych treści w zależności od poruszanych wątków. 

Może wydawać się to dziwne, że do tej pory fascyjnuję się jej twórczością, ale prawdą jest to, że te naprawdę dobre historie zostają w pamięci na długo. A skoro historie Gerritsen nadal są w mojej głowie, to może oznaczać tylko jedno - autorka jest fenomenalna. Jej książki, a w szczególności serie Rizzoli&Isles polecam bardzo często i wierzcie mi, jeszcze żadna osoba nie była nią rozczarowana! A wręcz przeciwnie, poproszono mnie o pożyczenie kolejnych tomów (tak, cała seria znajduje się obowiązkowo w mojej biblioteczce). 




Poza tak uwielbianą przeze mnie serią Rizzoli&Isles, Tess Gerritsen napisała także inne "wolne" książki, jednotomowe historie, które pochłania się bardzo szybko. Akcja wciąga od pierwszych stron, jednak w moim odczuciu, prosto mówiąc i bez ogródek, odstają od swoich sióstr w bardziej negatywnym znaczeniu (niestety). 

Tak też było w przypadku Telefonu o północy. Świadomie sięgnęłam po tę książkę licząc się z tym, że będzie to po prostu dobry i ciekawy kryminał, który nie porwie mnie już tak bardzo. Moje przypuszczenia sprawdziły się. Historia została dobrze zbudowana, jednak jest poniekąd przewidywalna. Główna bohaterka - Sarah dostaje telefon w środku nocy z informacją o śmierci jej męża, który zmarł w pożarze berlińskiego hotelu. Kobieta oczywiście nie może w to uwierzyć i rozpoczyna własne śledztwo. W trakcie czytania odkrywamy wątek romansu, a także dramatów miłosnych. Czy jej mąż był naprawdę tym za kogo go uważała? 

Jednak nie ma co się zrażać, gdyż to były początki twórczości Gerritsen. Z każdą kolejną książką widać ogromną różnicę. Autorka pracowała nad swoim warsztatem co zaowocowało w naprawdę genialne thrillery medyczne. 




Kolejną historią, którą chciałam nadrobić była Czarna loteria i ta zdecydowanie bardziej przypadła mi do gustu. Opowiada ona o tragicznie zmarłej pielęgniarce podczas zabiegu operacyjnego. Miał to być banalny zabieg chirurgiczny, a skończył się śmiercią pacjentki. Zarzuty kierowane są w stronę anestezjolog Kate. Adwokat wynajęty przez rodzinę zmarłej jest święcie przekonany o winie lekarki. Jednak gdy giną kolejne osoby powiązane ze środowiskiem medycznym wszystko zaczyna się komplikować... Kto przyczynił się do tych śmierci?

Czarna loteria jest przyjemna i intrygująca, przez co czyta się ją naprawdę szybko, także ze względu na ilość stron - 288. To lektura na wieczór, ewentualnie kilka w zależności od dysponowanego czasu.

Podsumowując, nadal będę polecać Wam twórczość Gerritsen. Jeżeli chcecie zacząć od lżejszych historii to sięgajcie po jednotomowe wydania. Gdy będą dla Was "za słabe" to koniecznie sprawdźcie serię Rizzoli&Isles! 



Za egzemplarze, dziękuję księgarni


0
Copyright © 2016 Books&Culture , Blogger