5/02/2015
Books&Culture
,
Interia360
,
kryminał
,
Martin Cruz Smith
,
Na własną rękę
,
Wydawnictwo Albatros
24

„NA WŁASNĄ RĘKĘ” – Martin Cruz Smith
5/02/2015
Books&Culture
,
Interia360
,
kryminał
,
Martin Cruz Smith
,
Na własną rękę
,
Wydawnictwo Albatros

Tatiana Pietrowna jest dziennikarką jakich mało – przedstawia wydarzenia w sposób prawdziwy, nie dodaje swoich fantazji lub kłamstw, aby upiększyć tekst i wzbudzić powszechne zainteresowanie. Zajmuje się tylko prawdą, niewygodną dla wielu ludzi, którzy są niebezpieczni. Każdy zbyt węszący dziennikarz, prędzej czy później jest zamiatany pod dywan. Rozgłos nie jest potrzebny, w szczególności, gdy chodzi o brudne interesy – a tych na rynku rosyjskiej mafii nie brakuje…
Tatiana wypada z balkonu swojego mieszkania, policja uznaje to za samobójstwo i zamyka sprawę.. Jednak nie wszyscy w to wierzą, bo dlaczego osoba tak pochłonięta swoją pracą, dążąca do sprawiedliwości i uczciwości miałaby z własnej woli zaprzepaścić wszystko do czego dotarła?
„Czasami trudno powiedzieć, gdzie kończy się zbrodnia, a zaczyna się kara.”
Arkadij Renko, śledczy moskiewskiej policji, nie jest przekonany co do samobójstwa dziennikarki. Postanawia przeprowadzić własne śledztwo w tej sprawie. Już na początku napotyka komplikacje – ciało zmarłej zaginęło, jedyny świadek wydarzeń zniknął. Do tego dochodzi znaleziony notatnik wypełniony hieroglifami, nad którym zapewne Tatiana pracowała przed śmiercią. Jak się okazuje należał on do zamordowanego w Kaliningradzie tłumacza. Niepowołani ludzie chcą przechwycić notatnik.. Kaliningrad zaś to miasto, w którym śmierć uchodzi na sucho. Tam po prostu łatwo jest się kogoś pozbyć. Idąc ulicą pełną ludzi, czy pozostając na opustoszałej plaży nie jesteśmy bezpieczni..
Kaliningrad to nie Moskwa.
„Jak dowodzą badania, mózg każdego człowieka różni się w zależności od wieku, płci, spożycia wódki czy chorób.”
Jakie powiązanie ma notatnik ze śmiercią dziennikarki?
Czy w skorumpowanej Rosji uczciwy policjant ma szansę wymierzyć sprawiedliwość?
Książka napisana została językiem prostym, nie sprawiającym trudności w odbiorze przez czytelnika. Autor doskonale oddał klimat powieści. Widoczne są różnice między stolicą Rosji a Kaliningradem, gdzie panuje, można by rzec, chaos, a wymiar sprawiedliwości jest dość ubogi, skoro śledztwo w sprawie morderstwa w ogóle nie zostało podjęte.
Akcja książki rozwija się wraz z ilością stron. Początek stanowi prolog, który wzbudza zainteresowanie – może nie tak ogromne, ale daje poczucie, że może to być całkiem ciekawa historia. Czy taka była? W pewnym sensie tak. Moim zdaniem motyw przewodni książki nie jest jakiś oryginalny, czy zagmatwany. Motywy zbrodni są powszechne. Myślę, że brakło tutaj pewnego elementu, który dopełniłby całość.. Elementu większej zagadki, bardziej skomplikowanych powiązań. Jednak to co wyszło spod pióra autora jest zadowalającą historią, którą może nie czyta się z zapartym tchem, ale poznaje po kolei wszystkie jej karty.
Na plus zasługuje kreacja bohaterów. Są to ciekawe postacie, o różnych charakterach i sposobie bycia. Sympatię wzbudza sam śledczy, dla którego prawda jest najważniejsza. Nie kieruje się on odgórną opinią i ma dobre serce. Z kolei Tatiana jest nieustraszona, nawet świst kul nie wzbudza w niej odruchu ucieczki. Jest to niebezpieczne połączenie, a zarazem tak odmienne.. J
Pragnę jeszcze pochwalić szatę graficzną. Idealnie komponuje się z całością historii, klimatem Rosji.. Nic dodać, nic ująć.
Podsumowując, „Na własną rękę” to lekki kryminał w sam raz dla tych, którzy nie lubią zbytniego rozlewu krwi, makabrycznych morderstw i fragmentów ciał porozrzucanych po mieście.
Recenzja napisana w ramach współpracy portalu Interia360 z Wydawnictwem Albatros.
METRYCZKA:
Tytuł: „Na własną rękę”
Autor: Martin Cruz Smith
Wydawnictwo: Albatros
Data premiery: 15 kwiecień 2015
Ilość stron: 352
Gatunek: sensacja, kryminał
#Paula.