×

"Goniąc cienie" - Marta Bilewicz

„Nie możesz zmienić przeszłości, 
ale przeszłość zaw­sze pow­ra­ca, 
żeby zmienić Ciebie. 
Zarówno twoją te­raźniej­szość jak i przyszłość.”

~ Jonathan Carroll

Pozory tak często mylą, jednak my nieustannie wpadamy w ich sidła.

W życiu nie jest możliwym, aby mieć wszystko poukładane, bo właśnie wtedy wydarza się jedna rzecz, która zmienia nasze życie o 180°, nie pytając czy tego chcemy, czy nie.




ZARYS TREŚCI:
Lucas Scarlett prowadzi agencję detektywistyczną w Chicago. W trakcie śledztwa, w jednej z akcji, poznaje tajemniczą Chelsea, która udziela schronienia jemu i jego rannemu przyjacielowi. Na pierwszy rzut oka dziewczyna wydaje się być zwyczajna i niegroźna. Jednak w miarę odkrywania tajemnic wokół niej, Lucas nie jest już niczego pewny. Kiedy nagle zagląda w lufę pistoletu dzierżonego w jej dłoni, jest już pewien, że Chelsea nie jest zwyczajną dziewczyną. Czy to ona postrzeliła jego przyjaciela? Kto telefonuje do niej po nocach? 
Akcja książki w zaskakujący sposób przenosi się z Chicago i małego miasteczka Crystal City, aż do Meksyku. Brawurowa ucieczka plażą na wybrzeże oraz motorówką przed uzbrojonymi zabójcami, rzuca naszych bohaterów na jakąś – bliżej nieokreśloną – wyspę. Kim tak naprawdę jest Chelsea? Jaka jest jej rola we wszystkim, co właśnie spotkało Luke’a? Czy uda im się rozwiązać wszystkie tajemnice? Czy będzie stać ich oboje na szczerość? 

* * * *
Akcja powieści “Goniąc cienie” jest w pewnym stopniu dynamiczna. Na całokształt składają się ciekawe sylwetki bohaterów, łącząca ich przyjaźń, ale także dramat, kryminał, odpowiednia dawka humoru i miłości. 


W książkach takiego typu szukam zagadek i czegoś co może mnie zaskoczyć. "Goniąc cienie" nie jest 'mocnym' kryminałem czy thrillerem (bycie fanem Tess Gerritsen, która jest królową tego gatunku sprawia, ze człowiek jest marudny), jednakże książka nie nudzi i pochłania się ją szybko. Kończąc rozdział chce się rozpocząć kolejny - a to duży plus. 

„Gdyby ktoś mi powiedział, że księżyc to tylko błyszcząca, srebrzysta kula, nie uwierzyłabym. Dla mnie nawet on jest szpiegiem. Śledzi mnie przez cały wieczór i całą noc, nie spuszcza ze mnie oka.”

Dla spójności całej historii często spotykamy wątek miłości - jako dopełnienie i dodanie większej nuty niebezpieczeństwa, gdy chodzi o groźby pod adresem ludzi, na których nam zależy. Ten motyw został zastosowany również tutaj. Nie jest to jednak błaha miłość, czy też przelotne zauroczenie.
Uczucie rozwijające się na kartach powieści, stopniowanie jego natężenia i rozkwit… a to wszystko za sprawą dobrego pióra Marty Bilewicz.


„Mógł na nią patrzeć bez przerwy, bez końca. Mógł nawet paść z tego powodu z głodu.”

"Goniąc cienie" to nie tylko dobrzy bohaterowie, ale także ci źli - jakżeby inaczej. Nikt nie zapyta "czy zaczniesz mnie należycie szanować?" tylko przystawi Ci nóż do gardła egzekwując co swoje..

Niezmiernie cieszy mnie fakt, że liczba polskich autorów, którzy potrafią czytelnika zaciekawić i pokazać, że literatura polska wcale nie jest gorsza od zagranicznych, stale rośnie. Życzyłabym sobie, aby było ich jeszcze więcej, dlatego też czekam na inne pozycje książkowe Pani Marty. 


Za  możliwość przeczytania tej fascynującej historii dziękuję Autorce J

Moja ocena:
7/10


METRYCZKA:
Autor: Marta Bilewicz
Gatunek: thriller/sensacja/kryminał
Liczba stron: 326
Data wydania: 2014
Wydawnictwo: Warszawska Firma Wydawnicza

#Paula

3 komentarze:

  1. Okładka bardzo mi się podoba , może przeczytam, gdyż ostatnio chcę poznać więcej książek polskich pisarzy

    OdpowiedzUsuń
  2. Przepiękna okładka :)
    czytałam już o niej i zastanawiam się czy po nią nie sięgnąć. Nie wydaje się taka zła, ale z drugiej strony fenomenem też nie jest.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pisarstwo polskie rozwija się dość dobrze, wiadomo potrzeba czasu i dobrych piór, bo nie od razu Rzym zbudowali :D

      Usuń

Witaj!

Podziel się z Nami tym co myślisz. Pozostaw swój ślad! :)

Dziękujemy,
Załoga Books&Culture

Copyright © 2016 Books&Culture , Blogger