Powiedz, że to tylko sen... czyli "Zostań, jeśli kochasz" - Gayle Forman!
źródło |
Wielu z nas żyje w ciągłym biegu, a codzienne czynności stają się rutyną. Nie przykładamy szczególnej wagi do tego, co może stać się dziś, jutro czy pojutrze. Budzimy się, pijemy kawę i dumnie wychodzimy witać nowy dzień. Zbyt często zapominamy, że nasze życie nie jest trwałe, bo wystarczy jedna chwila, jeden moment i możemy je utracić na zawsze.
Przyznaj, czy choć na chwilę zatrzymałeś/aś się i zacząłeś/zaczęłaś rozważać kruchość życia?
Czy pomyślałeś/aś kiedykolwiek, że gdy zamkniesz oczy... możesz już nigdy ich nie otworzyć?
Wszyscy uważają, że winien był śnieg. I w pewnym sensie to prawda.
Czy ja umarłam?
Poddać się i umrzeć czy walczyć i zostać? Aby dokonać wyboru, Mia wspomina całe swoje życie.
Czy miłość przezwycięży śmierć?
W Zostań, jeśli kochasz możemy choć na chwilę przystopować i dać się ponieść przeanalizowaniu swojego dotychczasowego życia, zmierzyć się z bólem straty najbliższych, strachem "co będzie, jeśli…", a przede wszystkim dokonać wyboru, który zadecyduje, czy chcemy nadal żyć…
Gayle Forman posługuje się prostym i lekkim językiem, jednocześnie serwując nam trudne tematy, jakimi są głównie życie i śmierć. Mimo wszystko tę historię czyta się doskonale. Pamiętam, że kiedyś czytałam książkę Zanim umrę, przy której wylałam setki łez, ta natomiast do wyciskaczy łez nie należy. Było kilka momentów, podczas których nie obeszło się bez wzruszeń, ale wszystko odbyło się z umiarem. Ciekawym pomysłem jest to, iż autorka opisuje na przemian wydarzenia: raz to, co dzieje się w szpitalu, drugi raz wspomnienia z życia Mii. Reakcja rodziny, przyjaciół, a także jej chłopaka, rockmana Adama, sprawiała, że odczuwałam do bohaterów pewną sympatię. Przebywanie innych postaci obok bohaterki i zachowywanie się przy niej jak na co dzień dawało jej wielkie wsparcie.
Nadal masz rodzinę.
Czegoś jednak brakowało mi w tej książce. Nie tylko w bohaterach (wymagałabym czegoś więcej na ich temat, aby nadać im jeszcze głębszej barwy), ale także w tym lekkim stylu autorki. Jest to piękna historia, która daje czytelnikowi do myślenia, ale czasem jest zbyt obliczalna, przynajmniej dla mnie. Spodziewałam się, że nie będę mogła się po niej pozbierać, ale wcale tak nie było. Im dłużej nad tym rozmyślam, tym bardziej jestem pewna, że główną zaletą książki jest jej przekaz.
Książka, która jest naprawdę niewielka pod względem liczby stron, bo ma ich zaledwie 248, może zawierać w sobie coś, co jest naprawdę ważne. Chociaż ta powieść nie wstrząsnęła mną i pozostawiła pewien niedosyt, to zyskała moją sympatię, pozostawiając delikatny ślad w sercu.
Czy ktoś pamięta te słowa: śpieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą? Powinny być znane każdemu. Otóż to, kochajmy i wybaczajmy, bo nasze życie jest jak zegar – nigdy nie wiemy, kiedy przestanie mierzyć czas. I nie zapominajmy o jednym – kiedy dokonujemy wyborów, zawsze możemy coś stracić. Mimo wszystko, polecam!
Recenzja została napisana dla Redakcji Essentia :
Ja byłam książką zauroczona, ale to co zrobił ze mną film przerosło wszystko. Chciało mi się płakać jeszcze następnego dnia. Coś niesamowitego!
OdpowiedzUsuńWiele o tej książce słyszałam, chciałabym sięgnąć;)
OdpowiedzUsuńPrzyznam również, że książka mnie nie zachwyciła; spodziewałam się czegoś o wiele lepszego, jednak mimo wszystko, podobała mi się :) Za to film - coś niesamowitego. ♥
OdpowiedzUsuńTak wiele czytam o tej książce, że mam ochotę po nią biec i przeżywać to wszystko.
OdpowiedzUsuńBardzo chcę przeczytać tę książkę. Mam nadzieję, że szybko dostanę ją w bibliotece.
OdpowiedzUsuń