„Déjà vu” Jolanta Kosowska
Kto z nas nie
doświadczył tego specyficznego odczucia, kiedy wydaję się nam, że tą chwilę już
kiedyś przeżywaliśmy, że to się już kiedyś zdarzyło i byliśmy tego świadkami?
A co jeśli to
odczucie nie zdarza się raz na jakiś czas, tylko z dnia na dzień jest go coraz
więcej, aż w końcu stanowi ono część naszego -wcześniej nieznanego- życia?
Czy to w ogóle
jest możliwe?
Jolanta Kosowska
w swojej książce udowadnia, że tak, dodatkowo dorzucając kilka tajemnic ;)
O
czym opowiada „Déjà vu”?
Rafał
po kilku latach nieobecności, powraca do Polski. Odkrywa, że jego ojczyzna
zmieniła się podczas jego emigracji i nie jest już taka jak wtedy, gdy ją
opuszczał. Mimo to, pracuje, wykłada na uczelni, znajduje mieszkanie, które
miało być jego azylem, a stało się przekleństwem. Początkowo wszystko jest w
porządku, lecz z biegiem czasu Rafał odkrywa, że znał mieszkańców wynajmowanego
mieszkania, co więcej jest niemal pewny, że ich losy wzajemnie się przeplatały.
Realistycznie patrząc jest to niemożliwe, gdyż nie znali się przed wyjazdem
Rafała, a po jego przyjeździe ich już nie było. Jak to, więc możliwe, że pod
koniec tej tajemniczej historii Rafał jest pewny, że ich losy tworzą jedność?
Mężczyzna
zaczyna żyć, równolegle, swoim i ich życiem.. Pamięta wydarzenia, w których
nigdy nie brał udziału, miejsca, w których nigdy nie był, ludzi, których nigdy
nie znał, pragnie dziewczyny, o której istnieniu do nie dawna nie miał pojęcia.
Tak
oto mocno stąpający po ziemi lekarz, nauczyciel etyki zawodowej wkroczył w
świat weneckiej legendy, zmieniającej jego życie w koszmar…
Po
przeczytaniu:
To niesamowite jak autorka potrafi
przy okazji trwającej powieści nakreślić obraz Wenecji! Czytając ma się
wrażenie zwiedzania tego pięknego kawałka świata ze wspaniałym przewodnikiem.
Spacerujemy ulicami, pływamy gondolą, jemy wyśmienite dania w restauracjach,
poznajemy słynne weneckie lwy, które oznaczają, co innego w zależności od ich
postawy. Opisy te zajmują dużą część książki, co nie każdemu może przypaść do gustu,
dlatego lekturę tą polecam tym, którzy chcą zwiedzić przy okazji Wenecję
poprzez świat własnej wyobraźni.
„Déjà vu” kryje w sobie wiele tajemnic,
jedną z nich jest legenda rodu Marconich – rodu, który wszyscy kochają, ale tej
miłości nie wystarczy po śmierci, „umrze młodo”… Powiem szczerze, że bardzo
mnie to ciekawiło, pomimo tego, że tak naprawdę od początku wiemy, co się
stało, a z każdą przekręconą stroną dowiadujemy się jak do tego doszło.
Opowieść ta ma postać retrospekcji, zaś wspomnienia Ani, czy Marca przeplatają
się z teraźniejszością Rafała.
Intrygująca
a zarazem bardzo poruszająca była dla mnie historia miłości Ani i Marca.
Uważam, że postać Marca została doskonale nakreślona- jako człowieka szanowanego,
ciepłego, kochającego, wspaniałego nauczyciela, który był bardziej przyjacielem
(aczkolwiek niepobłażliwym) dla swoich studentów. Podobne odczucia posiadam w
przypadku postaci czarującego Paola. Dzięki „temu wszystkiemu” poznałam
Wenecję, charakter tego miasta, a także samych mieszkańców.
Zaskakujące jest także samo zakończenie,
niejednoznaczne.
Korzystając
z okazji pragnę zwrócić Waszą uwagę także na szatę graficzną, czyż nie jest
wspaniała?
Podsumowując, książka ogólnie zawiera
ciekawą historię, przeplataną „przewodnikiem po Wenecji”. Muszę przyznać, że
miałam wrażenie, iż powtarzają się te historie, w szczególności, gdy były
opisane początkowo, jako historie z pamiętnika Ani, a później, jako odczucia i
wspomnienia Marca, ta sama historia opowiedziana dwa razy.
Książka
nie do końca trafiła w moje gusta, brakowało mi „akcji” i jednak troszkę za
dużo opisów, ale doskonale rozumiem to, że autorka chciała podzielić się swoimi
odczuciami i wrażeniami, a także oprowadzić nas po tajemniczej Wenecji, co
spotkało się z aprobatą wielu czytelników, z czego bardzo się cieszę, bo każdy
z nas jest inny, do każdego trafia inna treść,
dlatego w tym
wszystkim ważne jest to, by samemu odkryć świat, jaki przedstawia nam Jolanta
Kosowska.
METRYCZKA:
Autor:
Jolanta Kosowska
Wydawnictwo: novaeres Wydawnictwo Innowacyjni
Wydawnictwo: novaeres Wydawnictwo Innowacyjni
Data
wydania: 2013, wydanie I
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Liczba
stron: 304
Cena:
33 zł
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Autorce !
Jolanta
Kosowska urodziła się na Opolszczyźnie. Z zawodu lekarka,
specjalistka w trzech dziedzinach medycyny, szukająca nieustannie nowych wyzwań
i swojego miejsca na ziemi.
Od paru lat mieszka i pracuje w Dreźnie. Na co dzień
przyjmuje pacjentów w praktyce lekarskiej przyjaznej dla cudzoziemców. Od wielu
lat swój czas dzieli między pracę zawodową, podróże i pisanie powieści.
Zadebiutowała powieścią obyczajową „Niepamięć”.
Pozdrawiam Wszystkich, Monika
:*
Dla mnie książka okropnie nudna. I te opisy! Były długie, nudne i wcale nie czuło się tej Wenecji. Nie było w niej tego czegoś... Wszystko było pokręcone i miałam wrażenie, że autorka sama do końca nie wiedziała co chciała napisać. Jak dla mnie ta książka to marnowanie czasu. A okładka rzeczywiście ciekawa.
OdpowiedzUsuńWenecja! Cudownie, to piękne miasto, choć te opisy... Nie, jakoś mnie do siebie nie przekonuje ta książka.
OdpowiedzUsuńWenecja, miejsce, które zawsze pragnęłam odwiedzić. Jeśli książka oferuje nam bezpłatny transport po ulicach tego niezwykłego miasta, ja z chęcią skorzystam:)
OdpowiedzUsuńW takim razie sięgnij i przeżyj niesamowitą i niezapomnianą podróż po Wenecji ! :)
UsuńPomysł na fabułę wydaje się ciekawy, jednak coś mnie odpycha od tej książki. Może te długie opisy? W sumie w innych powieściach aż tak bardzo mi nie przeszkadzają. Na razie sobie odpuszczę, ale będę pamiętać i może kiedyś się skuszę ;)
OdpowiedzUsuńhttp://czytanie-i-ogladanie.blogspot.com/
Książka nie w moim typie, chociaż pomysł ciekawy :) Nie przepadam za rozległymi opisami, wolę akacje :) raczej nie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńZ przyjemnością informuję Cię, że zostałaś nominowana do LBA :) Więcej u mnie: http://recenzentka-carrie.blogspot.com/2014/04/liebster-blog-award-1.html
No, fabuła jest bardzo interesująca ;) A okładka po prostu genialna.
OdpowiedzUsuńJa osobiście zrażony jestem do Wenecji, ponieważ po przeczytaniu ,,Dziewczynki z Szóstego Księżyca" znienawidziłem tego miejsca. A tu książka, która genialnie oddaje jej klimat. Tylko znowu za długie opisy. Dlaczego nie ma książki o Wenecji, która byłaby idealna ? :D