×

"SNY MORFEUSZA" - K.N. Haner


- TOM I -

Są takie miejsca, w których nigdy nie powinniśmy się znaleźć. Są tacy ludzie, których nigdy nie powinniśmy poznać. Są też takie chwile, w których jest za późno na to, by się wycofać, i wtedy już nic nie zależy od nas samych.

Przyjazd do Miami jest dla Cassandry Givens jedyną szansą na to by spełniać się zawodowo i rozpocząć własne życie. Jeżeli poniesie porażkę będzie musiała wrócić do domu z podkulonym ogonem i zająć się pracą w znienawidzonym sklepie wędkarskim swojego ojca. Poszukiwania pracy nie idą jej najlepiej. Rozmowa kwalifikacyjna w jednej z prestiżowych firm okazuje się kompletną klapą. Z takim brakiem szacunku dawno się nie spotkała.
Pewnego wieczoru, po fatalnej kolacji, lekko mówiąc wkurzona dziewczyna poznaje Tommy'ego. Obydwoje udają się do klubu "Mirrors", do którego można wejść tylko parami. Tam poznaje Morfeusza, intrygującego mężczyznę w masce. Szkoda tylko, że nie jest on zwyczajnym chłopakiem, z którym Cass mogłaby wiązać przyszłość..

"Sny Morfeusza" to dobrze skonstruowany erotyk polskiej autorki, która pisze pod pseudonimem (m.in. ze względu na zachowanie anonimowości, prywatności). Sięgając po książkę byłam przekonana, że to może jakaś niemiecka bądź amerykańska pisarka. Wyobraźcie sobie moje pozytywne zadziwienie, gdy odkryłam ten fakt. Zapewne gdybym wiedziała o tym wcześniej, podeszłabym do książki z pewną rezerwą, gdyż niestety większość książek polskich autorów, które czytałam, nie przypadły mi do gustu bądź nie wzbudziły mojego zainteresowania (wybaczcie, ale taka jest prawda i moje doświadczenia).

Początkowo zaczęłam zauważać podobieństwo do Grey'a. Dziewczyna przychodzi na rozmowę kwalifikacyjną do dużej firmy, prezes przystojny i bogaty.. Pomyślałam sobie "no nie, dlaczego znowu to samo, czy erotyki muszą być zawsze pisane na jedno kopyto?". Mimo początkowej niechęci dałam szanse tej książce. Dzięki Bogu! W przeciwnym razie straciłabym dobrą historię, śmieszne dialogi i 'całą zabawę' związaną z czytaniem. 

Cassandra nie jest fajtłapą, niezdarą, nieśmiałą dziewczynką. To silna kobieta, znająca swoją wartość, która nie boi się opieprzyć nawet prezesa podczas rozmowy kwalifikacyjnej. Nie jest przy tym przesadnie wulgarną i prowokującą kobietą. Zawsze chciała by rodzice byli z niej dumni, jednak jej ojciec od początku krytykował architekturę, której poświęciła się Cass. Dlatego też, dziewczynie bardzo zależy na tym by wyjazd do Miami okazał się dobrą decyzją. Jednakże czasami jej nie rozumiałam. Szczególnie w sytuacjach intymnych. Jak jestem jeszcze w stanie pojąć, ze można stracić głowę dla przystojnego faceta, burzę hormonów, to nie rozumiem jak można stwarzać sytuacje, w których pakuje się komuś do łóżka bez przemyślenia konsekwencji swojego postępowania..

Natomiast Morfeusz i Adam w jednej osobie to mieszanka wybuchowa. Lepiej, żeby ten pierwszy często się nie ujawniał. Kreacja Adama i jego tajemnice bardzo mnie zaintrygowały. To fajny facet, który w najlepszej wersji jest kochany, ciepły, troskliwy - wprost wymarzony mężczyzna. Tylko dlaczego nie może być taki przez dłuższy czas?
Najgorsza jego wersja jest tą, z którą każda normalna kobieta nie chciałaby mieć nic wspólnego. Dlatego, też do tej pory zastanawiam się, dlaczego Cassandra dalej chciała się z nim zadawać po tym co zrobił jej pewnej nocy (nie będę spoilerować). Miłość nie usprawiedliwia przecież wszystkiego.
Czy to naiwne? Może. Nierealne? Zapewne tak, ale przecież warto walczyć o kogoś na kim nam zależy. Nieważne, czy to największy dupek na świecie, czy książę na białym rumaku. Jeśli się kogoś kocha, to widzi się w nim to, czego nie dostrzegają inni.
Nie przekonało mnie także słowo "dziecinko", którego bardzo często używał Adam zwracając się do Cass. Dla mnie nie jest to ani pociągające ani dojrzałe, wręcz przeciwnie odpychające, obniżające libido itd.

Oprócz głównego wątku Cassandry i Adama jest jeszcze jej kuzynka z chłopakiem, napalony Xavier, który chce zaciągnąć Cass do łóżka, Tommy - wspaniały przyjaciel i zła strona życia Adama, której tak łatwo nie poznamy. 

Przez cały pierwszy tom zastanawiałam się jakie myśli kłębią się w głowie Adama, jak on postrzega niektóre wydarzenia. Bardzo lubię zmiany narracji, gdy mogę poznać męski punkt widzenia. Bardzo ucieszyłam się, gdy na końcu książki dostałam tego namiastkę, kryjącą się pod "po drugiej stronie lustra".

"Sny Morfeusza" to erotyk, na który warto zwrócić uwagę. Sceny seksu nie są nachalne, przecudaczne (jak BDSM w "50 twarzy.."). Trzeba przyznać, że są szczegółowo opisane (ale w końcu to erotyk!). Nie brakuje w nich atmosfery pożądania, namacalnej chemii i potrzeby fizycznej bliskości. Czytelnikom lubiącym literaturę erotyczną na pewno owa książka przypadnie do gustu.

Ze swojej strony polecam. Sama właśnie sięgam po drugi tom :) Mam nadzieję, że będzie jeszcze lepszy niż pierwszy. 


Tytuł: Sny Morfeusza
Autor: K.N. Haner
Gatunek: erotyk
Rok wydania: 2016
Stron: 416
Wydawnictwo: Editio


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Witaj!

Podziel się z Nami tym co myślisz. Pozostaw swój ślad! :)

Dziękujemy,
Załoga Books&Culture

Copyright © 2016 Books&Culture , Blogger