×

"Playlist for the dead" - Michelle Falkoff


Śmierć przychodzi nagle i niespodziewanie. Nie możemy jej przewidzieć ale czasami możemy jej zapobiec. Jednak nie tym razem, bo ktoś dokonał już wyboru.

Kiedy jest już za późno pozostają tylko pytania... "Co by było, gdybym...", "Jak mógł mi to zrobić?" i wreszcie "Dlaczego?".

Wtedy zaczynasz słuchać, by zrozumieć...




Poprzedni wieczór skończył się dla Sama i Haydena niezbyt miłą wymianą zdań.  A wszystko zaczęło się na imprezie...
Następnego dnia Sam udaje się do najlepszego przyjaciela z wyciągniętą ręką. To on zawsze pierwszy się godził. Kiedy zastaje Haydena w łóżku, próbuje go obudzić ale ten nie reaguje. Hayden nie chrapie, a przecież ma to w zwyczaju. Pokój wypełnia obezwładniająca cisza. Sam początkowo myśli, że chłopak pewnie udaje, że go nie słyszy... ale to co dostrzega w okół siebie nie pozostawia złudzeń, choć bardzo by chciał - Hayden popełnił samobójstwo. Nie żyje.
A kiedy chłopak dostrzega zostawioną kartkę z napisem Dla Sama - posłuchaj, a zrozumiesz z dołączoną playlistą, wtedy zaczyna dostrzegać pewne fakty z zupełnie innej perspektywy...

O co w tym wszystkim chodzi? Co musiało się wydarzyć, że Sam postanowił ze sobą skończyć? 
Co ma oznaczać ta playlista? 

Playlist for the dead  to pozycja, którą przy odrobinie wolnego czasu spokojnie przeczytamy w jeden dzień. Michelle Falkoff stworzyła duet, który nie do końca mnie przekonał, a mianowcie książka + muzyka. Jestem raczej zwolenniczką czytania w zupełnej ciszy aczkolwiek pozwalam sobie na wyjątki. Tutaj z tą muzyką bywa różnie, bo niektóre utwory są spokojne, smutne, wolne i faktycznie idealnie wtapiają się w rozdziały ale odnalazłam kilka nieco bardziej rytmicznych, weselszych, donośniejszych, które po prostu przeszkadzały mi podczas czytania i według mnie nie do końca pasowały. Dlatego później przed każdym rozdziałem czytałam tekst piosenki i ją słuchałam, a potem zabierałam się za rozdziały.



Książkę czyta się niewątpliwie szybko, a styl autora jest prosty i trafia bez problemu do odbiorcy. 
To dobra powieść ale nie jestem nią w pełni usatysfakcjonowana. Wiele mi zabrakło. Nie jest nieobliczalna, w pewnym momencie już sami możemy domyślić się jak to się potoczy. Tymczasem  ja lubię być trzymana w dozie niepewności do samego końca. Oczekiwałam większej dawki emocji, a tymczasem praktycznie ich nie poczułam. Bynajmniej nie na tyle, ile chciałam dostać.


Playlist for the dead to prawdziwa, nieco gorzka opowieść o stracie najbliższej nam osoby, z którą do tej pory dzieliliśmy wszystko. O tajemnicach, o których nie mieliśmy pojęcia, gniewie i bólu, żalem i chęcią zemsty, nadziei i miłości, która czasami skłania do dziwnych czynów, a przebaczenie i zapomnienie ich bywa ciężkie. Dobrze napisana, idealna dla młodszego grona odbiorców.


Moja ocena:
- 6/ 10




METRYCZKA:
Autor: Michelle Falkoff
Tytuł: Playlist for the dead. Posłuchaj a zrozumiesz.
Ilość stron: 272
Rok wydania: 2015
Wydawnictwo: Feeria Young

4 komentarze:

  1. Ta książka ciągle przede mną , ale myślę że spodoba mi się ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Całkiem niezła książka. Na mnie zrobiła duże wrażenie. Chociaż jeśli chodzi o temat samobójstw wśród młodzieży, to zdecydowanie "Wszystkie jasne miejsca" biją wszystkie książki na głowę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Szkoda, że zabrakło emocji i elementu zaskoczenia. PO Twojej recenzji moja chęć na przeczytanie jej trochę osłabła :)

    OdpowiedzUsuń

Witaj!

Podziel się z Nami tym co myślisz. Pozostaw swój ślad! :)

Dziękujemy,
Załoga Books&Culture

Copyright © 2016 Books&Culture , Blogger