×

"FURIA RODZI SIĘ W SŁAWIE" - K. Koziołek


- OTCHŁAŃ ŚLĄSKIEGO MORZA SKRYWA MROCZNĄ TAJEMNICĘ -

27 sierpnia 1944 roku ma miejsce brutalne morderstwo czternastoletniej Stanisławy. Jako, że pochodziła ona z polskiej rodziny będącej na przymusowych robotach, wydarzenie to nie bardzo wstrząsnęło niemieckim, policyjnym światem. Do czasu kolejnego morderstwa, tym razem niemieckiej, także młodej dziewczyny. Początkowo morderca zadaje ciosy nosem w brzuch, jednak przy kolejnych ofiarach posuwa się znacznie dalej, a na miejscu zbrodni pozostawia biały proszek, który okazuje się być zwykłą mąką. Tylko co ona ma wspólnego z tym całym, sławskim "bałaganem"?

- Co pan robi?!
- Do każdej muszli zajrzeć trzeba, ale nie w każdej siedzi perła - rzucił Reiner filozoficznie. - Majtki co prawda opuszczone, ale śladów używania nie widać.
- A pan znowu, Herr Hauptwachtmeister, taki ekspert od śladów gwałtu?!
- Znam się co nieco na kobietach - odparł dumnie...

Sprawa nabiera poważniejszego charakteru. Do śledztwa zostaje powołany asystent kryminalny Anton Habicht, dla którego może to być duża szansa na awans. Tylko czy brak doświadczenia można zastąpić wielogodzinną dedukcją?

Jest jeszcze Franziska von Häften - miłośniczka kapeluszy i długich spacerów z kijkami od nart. Hrabina korzysta z uzdrowiskowego działania Sławy, tylko czy jest to jedyny powód jej pobytu w mieście? 

I gdzie w tym wszystkim miejsce dla kadetów z Marine Hitlerjugend oraz tajnych badań nad procesami czarownic, które mają odwrócić losy wojny?


*  *  *  *

Furia rodzi się w Sławie to najnowsza - już dziewiąta - powieść Krzysztofa Koziołka. Tym razem autor próbował swoich sił w kryminale retro. Dotychczas nie miałam styczności z takim gatunkiem, a samego autora nie znałam. Jako, że lubię poznawać nowe rzeczy, z chęcią zabrałam się za tą pozycję. 

Akcja została umiejscowiona w latach wojennych, w polskim mieście o nazwie Sława. Poznajemy ją dość dokładnie, bo autor nie szczędzi nam opisów miasta, kamienic, gospodarstw, jadłodajni i tym podobnych miejsc (przypomina mi to nieco weneckie opisy Jolanty Kosowskiej). Nawet z przodu książki dołączona została mapa miasta. Bardzo się cieszę, że Pan Krzysztof chce podkreślić, iż polskie ziemie, architektura, czy zbiorniki wodne są piękne. Jednak zbyt opasłe opisy po prostu mnie nużą. 

Trzeba przyznać, że autor ma dość osobliwy styl pisarski, bowiem kryminał ten czytało się zupełnie inaczej niż wszystkie inne książki razem wzięte, które miałam do tej pory okazję przeczytać. Nie, nie twierdzę, że to źle. Inaczej, nie znaczy gorzej. Po prostu nazwijmy to znakiem charakterystycznym dla twórczości Pana Koziołka. 

Nawiązując do tematu trudności, takowe również się tutaj znalazły. Dla zachowania realizmu sytuacji wplecione zostało niemieckie słownictwo (co zapewne zauważyliście w przytoczonym cytacie). Zabieg ten w połączeniu z długimi opisami miejsc i typowym kunsztem pisarskim, początkowo sprawiły mi trudność, a samo czytanie szło mi mozolnie. Jednak po kilkudziesięciu stronach przyzwyczaiłam się, wciągnęłam w historię i z ciekawością dobrnęłam do samego końca. Co prawda tempo akcji nie jest zawrotne. Poza momentami kulminacyjnymi ogarniał nas spokój. Brakowało mi tutaj napięcia pomiędzy kolejnymi morderstwami. 

Furia rodzi się w Sławie to dość intrygująca pozycja. Kreacja bohaterów jest przeciętna, jednak plusem jest obiektywne podejście do niemieckich reali, NSDAP itp.
Do gustu nie przypadł mi również wątek związany z czarownicami. Jakoś gryzło mi się to z całością klimatu powieści.

Czarny humor, intrygi, mylne tropy to nie wszystko co możecie znaleźć w Furii... Jest to kryminał wielowątkowy, a autor genialnie łączy wszystko w spójną całość. Chwilowo dość zaskakującą, jak np los asystenta kryminalnego Habicht'a. 

Samo zakończenie książki nasuwa na myśl pytanie o kontynuację, gdyż kilka wątków nie zostało wyjaśnionych. 
A szkoda, bo jestem ich ciekawa :D


Za egzemplarz wraz z dedykacją serdecznie dziękuję Panu Krzysztofowi Koziołkowi. :)

Moja ocena:
6/10


METRYCZKA:
Autor: Krzysztof Koziołek
Tytuł oryginału: Furia rodzi się w Sławie
Data wydania: 5 sierpnia 2015
Liczba stron: 296
Wydawnictwo: Manufaktura Tekstów
Cena: 39,00 zł

2 komentarze:

  1. Jakoś mnie nie przekonuje. I niestety okładka odstrasza.

    OdpowiedzUsuń
  2. Okładka jest niesztampowa. Od razu rzuca się w oczy. Nie ginie w tłumie innych okładek. Lubię oryginalne rzeczy, pomysły i rozwiązania. Zubek

    OdpowiedzUsuń

Witaj!

Podziel się z Nami tym co myślisz. Pozostaw swój ślad! :)

Dziękujemy,
Załoga Books&Culture

Copyright © 2016 Books&Culture , Blogger